Mężczyzna w ciemnym garniturze na ciemnym tle

Instalacja budynkowa w świetle prawa

Każdy z nas chciałby mieć w domu internet i – co równie ważne – możliwość wyboru dostawcy tej usługi. Potrzeby abonentów w tym zakresie łatwo zrozumieć, jednak nieco trudniej jest im sprostać od strony regulacyjnej. Aby mieszkańcy nowego budynku byli w stanie swobodnie wybierać, kto ma im świadczyć usługi telekomunikacyjne, niezbędna jest instalacja, którą dostawcy usług mogą bezproblemowo wykorzystać. Praktyka pokazała, że jeśli właścicielem jedynej instalacji budynkowej jest przedsiębiorca telekomunikacyjny, to wybór abonentów jest często iluzoryczny. W tym tekście postaramy się wyjaśnić, w jaki sposób przepisy prawa zmierzają do rozwiązania tego problemu.

W poprzedniej dekadzie wprowadzono kilka zasadniczych zmian legislacyjnych, które wpłynęły na to, w jaką infrastrukturę telekomunikacyjną wyposażane są nowe budynki, w szczególności te o przeznaczeniu mieszkalnym. Ustawa o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych (nazywana potocznie Megaustawą) już w pierwotnym kształcie zawierała przepis (art. 30 ust. 6), z którego wynikało, że instalacje telekomunikacyjne w budynkach powinny umożliwiać przyłączenie do publicznych sieci telekomunikacyjnych przy zachowaniu neutralności technologicznej.

Następnie, na skutek nowelizacji rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie z 6 listopada 2012 r. (tzw. rozporządzenia budynkowego), wymogi dotyczące instalacji telekomunikacyjnych w nowych budynkach o różnym przeznaczeniu zostały określone w rozdziale 8a po raz pierwszy w sposób szczegółowy. Te przepisy techniczne funkcjonują już od zgoła ośmiu lat w niemal niezmienionym kształcie.

Ze względu na obowiązek wdrożenia unijnej dyrektywy 2014/61/UE (tzn. dyrektywy o redukcji kosztów), zawarty w Megaustawie obowiązek wyposażania budynku w nowoczesne instalacje telekomunikacyjne został rozszerzony także na starsze budynki, o ile następuje ich rozbudowa, nadbudowa lub przebudowa związana z rozbudową, nadbudową lub przebudową instalacji technicznej wewnątrz budynku.

Megaustawa: instalacja budynkowa to część budynku

Wszystkie te przepisy służyły rozwiązywaniu problemów dotyczących dostępności usług telekomunikacyjnych, jednak praktyka pokazała, że nie były skuteczne w usuwaniu przeszkód natury konkurencyjnej. Dość powszechnym zjawiskiem stało się zawieranie przez inwestorów umów z wybranymi przedsiębiorcami telekomunikacyjnymi, którzy wykonywali instalacje na własny koszt (co warto podkreślić - nie zawsze w takim zakresie, jak wymagało tego rozporządzenie budynkowe). Ci przedsiębiorcy pozostawali właścicielami wykonanej infrastruktury po oddaniu budynków do użytkowania i tym samym zyskiwali przewagę nad konkurentami – po pierwsze z racji bycia operatorami pierwszego wyboru dla mieszkańców, a po drugie ze względu na uprawnienie do udostępniania konkurentom instalacji odpłatnie. Na skutek takiego stanu rzeczy użytkownicy często faktycznie nie mieli swobody wyboru dostawcy usług telekomunikacyjnych, zaś operatorzy walczący o nowe obszary wszczynali postępowania sporne przez Prezesem UKE po to, by powielić istniejące instalacje jeszcze na etapie budowy budynku.

Z tych względów nowelizacją Megaustawy z 30 sierpnia 2019 r. przesądzono wprost, że nowoczesna instalacja telekomunikacyjna, w którą powinien być wyposażony budynek, musi stanowić jego część składową. W nowym budynku musi więc istnieć instalacja, z której większa liczba operatorów będzie mogła korzystać nieodpłatnie, aby dostarczyć usługi swoim abonentom. Choć ten wymóg obowiązuje już niemal dwa lata, to jego skuteczność będzie można ocenić dopiero za jakiś czas. Wynika to z brzmienia przepisów przejściowych, które przesądziły o tym, że nowa regulacja dotyczy tylko przypadków, gdy postępowania w sprawie pozwolenia na budowę, zatwierdzenia projektu budowlanego albo zgłoszenia budowy lub wykonywania robót budowlanych zostały wszczęte po wejściu w życie nowelizacji. Z uwagi na długość procesu inwestycyjnego większość budynków, które są obecnie oddawane do użytkowania, wciąż podlega dotychczasowym wymogom.

Co jest instalacją budynkową?

Jak się okazuje, sposób realizacji obowiązku wyposażania budynku w instalację stanowiącą jego część składową wciąż budzi pewne wątpliwości. W ostatnim czasie do UKE wpłynęło pytanie, czy jeżeli przedsiębiorca telekomunikacyjny wykona na własny koszt i będzie właścicielem części lub całości instalacji telekomunikacyjnej w budynku, to jest to instalacja, o której mowa w rozporządzeniu budynkowym.

Otóż, jeśli na inwestorze ciąży obowiązek wprowadzony nowelizacją Megaustawy z 2019 r., to za instalację telekomunikacyjną wznoszonego budynku, do której odnoszą się przepisy rozdziału 8a rozporządzenia budynkowego, można uznać wyłącznie tę instalację, która będzie stanowić część składową nieruchomości. W takim wypadku inwestor nie może powołać się na własność  przedsiębiorcy telekomunikacyjnego, aby wykazać, że wyposażył budynek zgodnie z przepisami Megaustawy i rozdziału 8a rozporządzenia budynkowego.

Spory rozstrzyga Prezes UKE

Warto dodać, że jeśli budynek został wzniesiony na starych zasadach, a operator napotyka problemy w uzyskaniu dostępu do infrastruktury konkurenta, który „rozdaje karty” w budynku, to możliwe jest skorzystanie z uprawnień, jakie przewidują przepisy prawa. Dostęp do infrastruktury technicznej, w tym kanalizacji kablowej czy przepustów przedsiębiorcy telekomunikacyjni mogą uzyskać zgodnie z art. 17 i następnymi Megaustawy. Z kolei dostęp do okablowania udzielany jest na zasadach określonych w art. 139 Prawa telekomunikacyjnego.

Spory w tym zakresie rozstrzyga Prezes UKE, który korzysta z wypracowanej praktyki. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na decyzje z 11 września 2018 r. określające warunki zapewnienia dostępu do infrastruktury technicznej – kanalizacji kablowej oraz kanalizacji telekomunikacyjnej budynku dla największych jej dysponentów oraz na decyzje z dnia 22 stycznia 2020 r. określające warunki zapewnienia dostępu do infrastruktury telekomunikacyjnej w zakresie kabli telekomunikacyjnych w budynkach wielorodzinnych. Rozstrzygnięcia w tych sprawach stanowią punkt wyjścia dla określania warunków dostępu w przypadku indywidualnych sporów. Miejmy przy tym nadzieję, że takie spory będą zdarzać się coraz rzadziej, a ci, którzy są najważniejsi, czyli użytkownicy usług telekomunikacyjnych, będą zyskiwać, a nie tracić na walce konkurencyjnej, jaką operatorzy prowadzą, rozszerzając obszary swojej działalności.

 

Mateusz Madejski
radca prawny, Departament Regulacji